Pierwsza sukienka dla siebie uszyta! Czerwona i rozkloszowana
Kiedy wreszcie się odważyłam zrobić krok w stronę szycia ubrań i uszyłam dla siebie pierwszą część garderoby w postaci swetra oversize (zdjęcie możecie zobaczyć tutaj lub na Instagramie), postanowiłam dość ryzykownie pójść o mocny krok dalej. Dzięki temu spełniłam w sumie jedno ze swoich większych marzeń, którym była czerwona sukienka – elegancka, czerwona, rozkloszowana, kobieca… Taka, która jest czystym klasykiem w damskiej garderobie. Wiem – szalony krok! Dopiero co uszyłam pierwsze ubranie w postaci swetra, a tu od razu pójście na głęboką wodę.
Czasem rzeczywiście mam szalone, nieco zwariowane pomysły. Albo to wynika z wręcz nadmiernej czasem ambicji, albo z wrodzonej upartości – która w mojej rodzinie jest dość mocno dziedziczną i silnie zakotwiczoną cechą! Może nawet wynikło to z nadchodzących Świąt oraz chęci spełnienia wreszcie swojego marzenia i wiary w cuda 😉 W końcu przedświąteczny czas sprzyja zwiększonej nadziei do spełnienia się rzeczy niemożliwych. Nie wiem, który powód był tym najbardziej dominującym – chyba wszystkie wymienione zespoliły się w jeden wielki, który nosi nazwę czerwona sukienka. Mimo, że etapy szycia były naprawdę różne – udało się! Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu – nawet dość szybko, bo myślałam, że zajmie mi to znacznie więcej czasu… Po nieco wylewnym i długim wstępie, przejdę wreszcie do konkretów – czyli jak to wyglądało z drugiej strony igły 🙂 Zapraszam do wpisu.
Czerwona sukienka. Dobór materiałów
Materiał oczywiście musiał być czerwony. Konkretny cel wymierzony w dany rodzaj tkaniny ewoluował stopniowo, zarówno pod wpływem przeglądanych ofert, jak i moich aktualnych umiejętności krawieckich – a właściwie to ich niedoboru 😉 Zdradzę Wam tutaj, że na pierwszy ogień postawiłam na delikatny szyfon i koronkę. Szalony pomysł, jak na pierwszą sukienkę? Rzeczywiście…. W tamtym momencie nie wiedziałam, że w praktyce szycie tego materiału (nie wspominając o wykroju) jest dość trudne – zwłaszcza na samym początku szycia sukienek 😉 Szukając tkaniny idealnej potrzebowałam też przy okazji czegoś ładnego oraz eleganckiego na uszycie świątecznej sukienki dla córeczki. Wśród różnego rodzaju materiałów, które przeglądałam w ofertach, znalazła się także satyna bawełniana, ze sklepu materialytkaniny.pl z której ostatecznie jest moja sukienka 😉 Urzekła mnie swoim połyskiem oraz kolorem – dlatego od razu władowałam 2 metry do koszyka. Wiedziałam, że będzie to świetny materiał na sukienkę dla Kruszyny, a w razie niepowodzeń przy moim nieszczęsnym szyfonie – miałam już dla siebie plan B, którym była właśnie satyna.
Jeśli chodzi o wykrój, to po raz pierwszy skorzystałam z wykrojów Burdy i wybrałam dla siebie model 111 z 10/2018 z rozkloszowanym dołem i przedłużonymi rękawami. Co do mojej wymarzonej sukienki, to tego typu krój miałam w swoich planach od zawsze i nie ukrywam, że miałam z początku spory problem, aby znaleźć „ten jedyny”. Kiedy czasem mam coś w głowie to powiem szczerze, że nie spocznę, póki nie zrobię tego, co zaplanowałam. Dlatego szukałam, szukałam… No i znalazłam! Później miałam oczywiście problemy techniczne związane z logowaniem się (rzekomo nie istniałam na stronie, choć konto było założone 😉 ), dlatego musiałam założyć je sobie na nowo – ostatecznie pod adresem bloga, zamiast prywatnie.
Samo zapoznanie się po raz pierwszy z instrukcją załączoną do wykroju, było dla mnie trochę jak czytanie mapy po japońsku, z której mam wyruszyć z Tokio do Osaki przez Hiroszimę 😉 Na szczęście po głębszej analizie i stopniowym zapoznawaniu się ze szczegółami było już lepiej. Oczywiście nie rozumiem jeszcze całej terminologii krawieckiej oraz każdej praktyki z nią związanej, ale liczę na to, że im więcej będę w tym wszystkim „siedzieć”, tym więcej się nauczę. W końcu nic nie przychodzi od razu i jeszcze wszystko w tym temacie przede mną. W międzyczasie przerabiam jeszcze kurs krawiecki Twoje Wykroje, więc tam się też stopniowo dowiaduję różnych ciekawych rzeczy. Mam nadzieję, że będąc coraz częściej w tematyce szycia ubrań, będę wiedzieć na ich temat znacznie więcej.
Etapy szycia. Opis szczegółowy
Na ten moment posłużyłam się w sumie po części oryginalną instrukcją do wykroju, a na niektórych etapach szycia zaczerpnęłam też ze zdobytej już wiedzy oraz niewielkiego doświadczenia z szycia sukienek dla mojej córeczki. Jak już wiecie – na początku próbowałam stworzyć tę wersję sukienki na delikatnym materiale z szyfonu i koronki oraz z dodatkiem podszewki zarówno przy korpusie, jak i na spódnicy. Nie wiedziałam wtedy oczywiście, z czym to się je w praktyce. Kiedy próbowałam w nieudolny sposób nanosić wykrój na materiał i kiedy wreszcie mi się udało – samo szycie ostatecznie mnie powaliło na kolana. Na ten moment za wysokie progi, jak na moje umiejętności krawieckie 😀 Dlatego szyfon i koronka poszły na odstawkę, czekając na swój lepszy czas. Materiał z satyny bawełnianej okazał się rewelacyjny, jeśli chodzi o pierwsze próby szycia sukienki. Jest bardzo mocny, lekko rozciągliwy i niezwykle przyjemnie się na nim szyje. Po takim przeskoku z szyfonu na satynę bawełnianą, miałam w tamtym momencie ogromne porównanie, więc wiem, co mówię 😉
Ponieważ na ten moment nie miałam pojęcia, jak zabrać się do uszycia plis przy dekolcie oraz na rękawkach, postanowiłam w tym punkcie posłużyć się tym, co już umiałam. Dlatego uszyłam tę wersję sukienki z podszewką od wewnątrz, w zamian za wspomniane plisy. O tym, jak szyć sukienkę z podszewką, zaczerpnęłam ze zdobytego doświadczenia z wcześniejszych uszytków. Tworząc sukieneczki dla mojej Kruszyny z podszewką w środku, posługiwałam się wtedy dokładną instrukcją wizualną do wykroju ze strony olabela.pl. Dzięki temu już wiedziałam, jak ten proces ma wyglądać. Sam wykrój do tej dziewczęcej sukieneczki jest jak widać bardzo uniwersalny, za co bardzo go lubię i często z niego korzystam. O tym, jak wszyć zamek kryty do sukienki z podszewką, dowiedziałam się z bloga od Joanny Krzak lolajoo.blogspot.com. Bardzo Wam polecam tę praktyczną instrukcję, kiedy będziecie się przymierzać po raz pierwszy do projektów sukienek z krytym zamkiem oraz podszewką wewnątrz – jak widać, mi bardzo pomogła 🙂
Etapy szycia. Całokształt
Podsumowując krótko cały etap szycia – na samym początku przygotowałam sobie przednią część korpusu w materiale głównym oraz podszewce, tworząc zakładki przy dekolcie. Następnie zajęłam się zszyciem górnych części. Osobno zaszyłam ze sobą ramiona podszewki – część przednią do dwóch tylnych, a oddzielnie w analogiczny sposób ramiona w materiale głównym. Następnie zaszyłam obie części korpusu ze sobą prawą stroną do prawej. W miejscu docelowym wszyciu zamka, pozostawiłam około 1,5 cm niezaszyte przy karczku. Następnie połączyłam ze sobą części spódnicy i wszyłam ją w gorset, tworząc marszczenia. Ponieważ zrobiłam wersję z podszewką u góry sukienki, jej koniec przy miejscu zszywania brzegów spódnicy z korpusem pozostawiłam wolny. Zabieg ten był konieczny w momencie szycia zamka krytego.
Jak już wiecie – udało mi się to zrobić dzięki wspomnianej wyżej instrukcji. Szyłam go po raz pierwszy w sukienkę, więc zajęło mi to najwięcej czasu, bo kosztowało to mnóstwo precyzji i starań. Nie ukrywam, że ogromnie mi zależało na tej sukience 🙂 Wiedziałam, że po prostu musi wyjść i tyle. Nie obyło się oczywiście bez prucia i właśnie ten etap był z nim mocno związany. Ostatecznie wyszło mi (w porównaniu do pierwszych trzech wszyć) lekkie przesunięcie, które w pełni zaakceptowałam. Będąc ogólnie rzecz ujmując estetą i czasem wręcz nadmierną perfekcjonistką, ostatecznie odpuściłam i powiedziałam wreszcie sobie, że końcu pierwsza sukienka nie musi być idealna, tylko ta jedyna. Ta, z której będę dumna – nawet jeśli nie wszystko wyszło tak, jak chciałam. W samym kursie szycia, który przerabiam, są ogólnie świetne porady, jak się zabrać za szycie zamków krytych. Szkoda tylko, że zapoznałam się z ich treścią po zrobieniu całej sukienki… Na szczęście teraz korzystam z tych rad, gdy tworzę świąteczną sukieneczkę dla mojej Kruszyny.
Podsumowanie
Patrząc na całokształt sukienki, jak ogólnego procesu szycia stwierdzam, że jak na pierwszy raz zmagania się zarówno z wykrojami Burdy czy szyciem zamka krytego – udało mi się ze wszystkiego „wybrnąć” i stworzyć ostateczną wersję mojej wymarzonej sukienki. Jak widzicie – wciąż się uczę nowych rzeczy – zarówno dzięki wiedzy kompetentnych ludzi, jak i poprzez własne błędy. Dodatkowo im bardziej wchodzę w tematykę szycia, tym mocniej zaczyna mi się to podobać. Dlatego będzie tutaj coraz więcej mody kobiecej spod mojej igły 🙂
Mam nadzieję, że moja pierwsza wymarzona sukienka podoba się także Wam. Życzę Wam też odwagi do spełniania własnych marzeń i wiele wytrwałości na etapie ich realizacji!
Pozdrawiam,
Ania 🙂
2 komentarze
Monika
Nie przepadam za takimi świecącymi materiałami, ale sukienka przepięknie wygląda 🙂 Ja przepadam za czerwonymi sukienkami!
Biała Nić
O tak, czerwone sukienki to coś pieknego, też je uwielbiam! 😃 Takie świecące mają swój urok, choć nie każdemu podchodzą, bo się „wyróżniają”, no i nie bardzo można ją założyć tak na co dzień. Bardzo przyjemnie się ją szyło! Pozdrawiam, Ania 🙂