O mnie
Cześć,
jestem Ania i wpadłam po uszy w szycie! Odkąd przysiadłam raz do maszyny, już przy niej pozostałam i taka forma spędzania czasu stała się jedną z moich największych pasji. Mimo tego, że na razie jestem głównie samoukiem i wciąż uczę się czegoś nowego – z chęcią dzielę się tutaj tym, co udaje mi się zrobić. Stąd przyszedł pomysł na założenie bloga, którego systematycznie lub w miarę osobistych możliwości, staram się prowadzić od marca 2019 roku.
Sama nazwa Biała Nić wzięła się stąd, że większość rzeczy szyję właśnie takim kolorem – bo jest najbardziej uniwersalny, zawsze u mnie dostępny i….czasem jestem leniwa, bo nie zawsze chce mi się zmieniać nici na inne. 😉
W wolnych chwilach i poza szyciem – siedzę dłużej w kuchni, tworząc nowe przepisy, którymi w miarę możliwości także się tu dzielę. 🙂
Staram się o to, aby w zależności od pory roku lub różnych upodobań, mój dom był przepełniony podobnym klimatem. Dlatego czasem udostępniam tu pomysły na udekorowanie wnętrza – zwłaszcza za pomocą moich różnych „uszytków”. A kiedy tylko znajduję czas na wykonanie różnych dekoracji i innych rzeczy metodą DIY – też chętnie wrzucam, co tam ciekawego zmajstrowałam.
Poza szyciem, jestem odwieczną miłośniczką książek. Po urodzeniu Kruszyny, zaczęłam studiować polonistykę, bo o tym kierunku myślałam jeszcze za czasów szkolnych… ale wtedy nie miałam szans na samorozwój. Aktualnie – jestem usatysfakcjonowaną absolwentką tego kierunku i staram się sięgać po więcej, by móc pewnego dnia jeszcze bardziej związać moją przyszłość ze słowem pisanym. 🙂
Zanim poznałam szycie, moją wielką miłością była i wciąż jest literatura. Lubię przy tym snuć wiele różnych przemyśleń, głęboko schowanych w sercu i duszy… Dlatego w ciszy i ukryciu nie tylko czytam, ale zaczęłam ponownie pisać, co mi w duszy gra. Na razie „do szuflady”, ale może kiedyś…
I z nieco poważniejszych spraw – w ukryciu pracuję nad wydłużeniem doby do 48 godzin… 😉
Cieszę się, że udało Ci się tutaj trafić! Mam nadzieję, że w moim małym świecie znajdziesz coś dla siebie. 🙂
Ania
P.S. Jeśli jesteś tutaj, bo okazuje się, że „na socialach mnie nie ma”, to dość prawdopodobne, że… masz rację! Jeśli tak się stało, to prawdopodobnie „coś się dzieje” i jestem na tyle zaabsorbowana życiem osobistym, że nie mam na razie gdzie i kiedy włożyć w to wszystko bloga… A może też po prostu dłużej oddycham od życia online i nie mam na razie pokładów do regularnego publikowania w sieci, bo zorganizuję inne i na ten moment ważniejsze dla mnie sfery życia? A może wszystkie powody są równie istotne? 🙂
Jakby nie było… to bardzo miłe, że o mnie pamiętasz. Dziękuję!
Jeszcze tu wrócę – kiedy tylko przyjdzie na to dobry czas. 🙂