bluzka z wiązaniem szycie
MOJE POMYSŁY,  SZYCIE

Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis

Pomysł na tę bluzkę rodził się u mnie bardzo powoli i dojrzewał w perspektywie czasu. Odkąd wiosną tego roku zobaczyłam na nią wykrój w czasopiśmie, od razu przyciągnęła moją uwagę! Nie miałam jednak żadnego planu co do tego, z jakiego materiału ją zrobić, a także jaki wzór będzie do niej pasować. Miałam też pytanie zasadnicze – czy uda mi się stworzyć taką wersję bluzki, która będzie nie tylko ładna, ale także uniwersalna, wygodna i pod moje wymiary? Tego typu wątpliwości i dylematy kłębiły mi się w głowie, więc po prostu czekałam na właściwy moment, by wszystko na spokojnie urzeczywistnić. Jak bluzka z wiązaniem ostatecznie powstała i co się działo po drodze – przedstawiam Wam dzisiaj moje szycie zza kulis 🙂

Bluzka z wiązaniem. Wykrój i konstrukcja

Wykrój na bluzkę wzięłam z czasopisma “Szycie”, nr 1/2020 i jest to model 37. W gazecie zaprezentowano w całej stylizacji także spódnicę, która równie mocno mi się spodobała, jeśli chodzi o fason. Ale z racji, że od narodzin córeczki zaczęłam głównie chodzić w spodniach lub czasem w sukienkach – poprzestałam tym razem tylko na bluzce. Być może w przyszłości skuszę się na uszycie spódnicy, ale na razie mi się z tym nie pali.

Ponieważ docelowo wykrój został zrobiony z długością sięgającą do talii, postanowiłam nieco bardziej ją sobie wydłużyć. W tymże czasopiśmie znajdują się głównie wymiary na rozmiar 38-40-42, więc ostatecznie ryzykownie podjęłam się wyzwania stworzenia sobie bluzki pod swoje wymiary. Czyli do rozmiaru 36, ale bez zapasów na szwy 😉 Szczerze mówiąc – przy konstrukcji dłubałam najdłużej i spędziłam przy niej więcej czasu, niż podczas całego procesu szycia. Wiedziałam, że jak zawalę konstrukcję, to cały późniejszy proces i pocięty, piękny materiał na nic by się nie przydał. Nie chciałam do tego dopuścić, bo kiedy tylko zobaczyłam tę piękną popelinę w kwiaty, byłam zdeterminowana i zmotywowana do działania.

To, co dodatkowo zmieniłam w wykroju – długość szarfy na wiązanie. W podanej wielkości była stanowczo za długa, jak na mój gust, więc ostatecznie zrobiłam ją mniejszą o 1/3 docelowej długości. Podczas tworzenia tego wpisu zaczęłam się też zastanawiać, czy nie zacząć robić tego typu wpisów z przykładowymi zdjęciami z procesu szycia. Choć w praktyce wyszłoby pewnie różnie, bo dość często szyję wieczorami, ale może powinnam coś pomyśleć nad większą wizualizacją opisu. Na pewno będę wdzięczna za podzielenie się sugestiami w komentarzu – czy forma wpisów ze zdjęciami w trakcie tworzenia byłaby w tym przypadku korzystniejsza?

IMG 0627 1024x838 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis

Dobór materiałów

Tę popelinę bawełnianą znalazłam swojego czasu na miękkie.com i od razu mi się spodobała! Kolor i wzór z początku pasował mi do typowo jesiennej stylizacji, więc wcześniej nie zaprzątałam nim sobie głowy, ale cały czas pamiętałam, gdzie go mogę znaleźć. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy w kalendarzu zaczęła się już jesień, a na stronie sprzedażowej akurat trafiłam na Szaloną Środę, podczas której ta popelina bawełniana okazała się być przeceniona o połowę! Ponieważ na każdy miesiąc mam na szycie wyznaczony budżet i wiedziałam, że się zmieszczę w widełkach – wzięłam od razu 2 metry. Z otrzymanej reszty zaczęłam wstępnie coś tworzyć dla mojej Kruszyny, a dodatkowo zrobiłam dla siebie parę maseczek na kontynuację pandemii. Kreacja dla córeczki powstała już wcześniej w formie prototypu z innej bawełny, ale jeszcze się zastanawiam nad całościową realizacją, bo chyba coś zmienię… Dlatego z resztą materiału jeszcze jest wszystko w fazie projektu 🙂

Etapy szycia

Kiedy cały wykrój był już odpowiednio dobrze przygotowany, nadszedł czas na krojenie materiału. Mam już taki nawyk, że zaraz po kupieniu tkanin i otrzymaniu ich, od razu lądują w pralce, by móc je stosunkowo szybciej ciąć 😉 Tym razem było bardzo podobnie. Po wysuszeniu, bardzo dokładnie przeprasowałam tkaninę, a następnie z odpowiednich części wykroju wycięłam kawałki na bluzkę. Na wykrój składały się takie części, jak przód oraz tył, 2x rękaw, 4x szarfa i 2 pliski dekoltu o wymiarach zgodnych z otrzymanymi obliczeniami. Jedna pliska posłużyła mi jako lamówka karczku, a drugą użyłam jako krytą lamówkę dekoltu. To, co jeszcze było ważne – oznaczenia podczas nanoszenia wykroju. U mnie te najważniejsze, to zawsze nanoszenie oznaczeń rękawków i miejsc przy pachach na przodzie i tyle bluzki. Dzięki temu znacznie łatwiej wszywa się gotowe rękawki, bo lądują mi w odpowiednim miejscu.

Po wycięciu części, obrębiłam wszystkie potrzebne boki wybranych kawałków, używając overloka. Pominęłam jedynie miejsca i części, które miały służyć za wykończenie dekoltu, boki rękawków (zszyłam je ze sobą inną metodą, o której piszę poniżej) oraz części na szarfę do wiązania. Części na wiązanie złożyłam prawymi stronami do siebie, przeszyłam po bokach, a następnie po wywinięciu, na prawej stronie dokładnie uformowałam szpice i przeprasowałam. Oczywiście prasowania w procesie szycia jest sporo, więc nie będę wymieniać go za każdym razem 😉

Po obrębieniu boków takich części, jak przód, tył oraz odpowiednie boki rękawków, zabrałam się za zszycie ze sobą ramion przodu oraz tyłu bluzki. Następnie zaszyłam boki bluzki, a także boki rękawków. Przy rękawach zrobiłam metodę szwu francuskiego, ponieważ tak było w instrukcji, a chciałam się tego nauczyć.

Nauka czegoś nowego – szew francuski

Szew francuski okazał się niezwykle prosty do wykonania, a dodatkowo dzięki niemu powstają nam pięknie wykończone boki, których nie trzeba obrębiać. Ponieważ szyłam w ten sposób po raz pierwszy i nie wiedziałam, jak się do tego dobrze zabrać, bardzo pomocny okazał się “wujek Google”, który wskazał mi na kilka propozycji spośród wielu różnych instrukcji. Ostatecznie posłużyłam się filmikami z YouTube’a, a wybór padł na dwa różne – instrukcja z Burdy Szew francuski oraz drugi, kompleksowy o rodzajach szwu z UltraMaszyna: Jak zrobić szew? Francuski, bieliźniany… Są tam świetnie pokazane i opisane różne rodzaje szwów oraz ich różnice w tworzeniu, jak i zastosowaniu. Instrukcja tworzenia szwu francuskiego jest od około 14:00 – 19:30 min, a jak ktoś jest podobnie jak ja ciekawy, jaka jest różnica między szwem francuskim, a bieliźnianym – polecam obejrzeć dalej 🙂

Po zaszyciu boków rękawków, odwróciłam je na prawą stronę i umocowałam do otworów na rękawy w korpusie bluzki, która była wywinięta na lewo. Zawsze staram się zwracać uwagę i upewniać kilka razy, który rękaw ma iść do danego otworu, by nie trzeba było niepotrzebnie pruć, co na początku miało u mnie miejsce. Dlatego teraz bez oznaczeń, nie ma u mnie mowy o szyciu rękawków 😉

IMG 0640 1024x683 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis
IMG 0642 1024x683 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis

Prace wykończeniowe

Kiedy rękawki były już wszyte, dopiero wtedy zabrałam się za prace wykończeniowe. Składały się na nie takie rzeczy, jak wszycie szarf, podwinięcia dołu oraz rękawków, no i oczywiście dekolt. Choć mam świadomość, że dekolt powinno się wszywać wcześniej, po zszyciu ramion, mi znacznie łatwiej i przyjemniej przychodzi jego tworzenie na sam koniec pracy. To takie moje małe oczko w głowie, jeśli chodzi o szycie i wiem, że kiedy prawie wszystko już jest zrobione, mogę sobie przy nim dłubać, ile tylko zechcę 🙂

Pierwsze, co zrobiłam, to wykończenie rozcięcia na karczku, które wykonałam własną metodą. Można ją w przybliżeniu znaleźć w moim tutorialu związanym z szyciem sukienki dla dziewczynki, od pkt. 10. Tym razem różnicą było to, że nie wykonywałam zapasu 1 cm od zewnątrz, ponieważ miejsce głównego dekoltu wszywałam pod koniec, więc zakryło surową część karczku. Dodatkowo nieco inaczej wszyłam gumkę na guziczek, bo dopiero pod sam koniec pracy. Jeśli chodzi o dekolt, to z lamówką krytą nie było na szczęście wiele trudów. Wszystko poszło dość szybko i przyjemnie, a jedyną różnicą było podwinięcie jej na spód, zamiast tworzyć klasyczną – dodatkowo to wcześniej uwzględniłam przy konstrukcji 🙂

Co mnie w tej bluzce najbardziej cieszy?

Pierwsze, z czego jestem zadowolona, to przede wszystkim wykrój i konstrukcja. Wszystko jest dopasowane pod mój rozmiar, a jednocześnie bluzka wciąż jest o luźnym kroju. Tak, jak wspomniałam – proces tworzenia wykroju trwał u mnie najdłużej, ponieważ chciałam mieć wszystko dobrze dopasowane. A ponieważ jestem samoukiem i wciąż stawiam swoje pierwsze kroki w tworzeniu i konstrukcji ubrań – proces ten trwał u mnie dość długo. I mimo, że ogólnie jestem bardzo zadowolona, jak na “samoukowe wyczyny”, nie obeszło się bez jednego przypału, ale o tym poniżej… 😉

To, na czym mi zależało najbardziej i na szczęście wyszło świetnie – dekolt. Nic nie odstaje, układa się, tak jak powinien i małej nowości związanej z szyciem krytej lamówki – udało się! Dodatkowo – na tyle bluzki postanowiłam ostatecznie zrobić guziczek materiałowy. Dzięki takiej metodzie można świetnie spożytkować nawet najmniejsze resztki materiału. Guziczek ten powstał klasyczną, najprostszą metodą, czyli bez specjalistycznego sprzętu. Owinęłam porządnie materiałem okrągły drewniany guziczek i wszyłam go w docelowym miejscu. Chciałam wstępnie zobaczyć, jak się będzie prezentować w takiej formie. Ale kiedy go tylko wszyłam – wpadłam po uszy i zostawiłam go właśnie w takiej formie 🙂 Nie mam pojęcia, jak się nazywa sprzęt do tworzenia guziczków z materiału, ale jeśli wreszcie coś znajdę na Google lub dzięki ludziom dobrej woli – muszę się w coś takiego zaopatrzyć! Coś pięknego <3 Takie guziczki od zawsze przyciągały mój wzrok, a świadomość, że można je tworzyć samemu cieszy jeszcze bardziej!

Patrząc też na całokształt wykonanej pracy, na cały model, który już od początku mi się spodobał – to szczerze mówiąc najbardziej podoba mi się cała bluzka. Do jej wykonania przyciągnęło mnie wiązanie, a tego typu fason dość często gościł u mnie w szafie, kiedy jeszcze nie szyłam. Wiedziałam, że wybierając odpowiedni materiał i wzór, będę ją bardzo często nosić – nawet poza jesiennym sezonem.

IMG 0609 1024x683 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis
IMG 0616 1024x683 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis

Co w niej nie wyszło?

Jak to u mnie zazwyczaj bywa, jakiś przypał gdzieś po drodze musiał być 😉 Ostatecznie wykrój zrobiłam tak dopasowany do swojej sylwetki, że nie popatrzyłam nieco szerzej na różne sytuacje życiowe. Nie przewidziałam sytuacji, w której jako mama będę zmuszona dość mocno i intensywnie się schylić, by pochwycić moją szalejącą córeczkę… Oczywiście stało się to powodem usłyszenia i poczucia dźwięku rozpruwania się kawałka materiału… To dopiero był szok. Brawo ja! Z konstrukcji i tworzenia ubrań pod swój wymiar, ale także idącej z tym w parze właściwej ocenie pod kątem użytego materiału, będzie to moja kolejna lekcja na przyszłość. Przy bawełnie lepiej nie szyć 100% pod swój wymiar! Ten przykład uświadomił mi także, że zaczynając szycie pierwszych ubrań od rozciągliwego jersey’u i tworząc z niego większość uszytków sprawił, że horyzont patrzenia na materiały nieco mi się zwęził. Czas to zmienić i czerpać naukę na przyszłość.

Bluzkę mimo przypału udało mi się po renowacji doprowadzić do stanu, który na szczęście wciąż umożliwia mi chodzenie w niej. Więc dodatkowo nauczyłam się zaszywać dziury 😉 I mimo powyższego przypału, chodzę w niej dość często, a kiedy przychodzi moment, w którym muszę się mocniej schylić – po prostu bardziej uważam. Skonstruowany wykrój na tę bluzkę sobie pozostawiłam. Kiedy przyjdzie czas na jego ponowne wykorzystanie, uwzględnię rodzaj użytego materiału, a także nieco powiększę zapasy przy pachach – tak dla pewności.

IMG 0636 1024x683 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis

Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Podsumowanie

Jak widać, szycie tej bluzki wiązało się zarówno z nauką nowych umiejętności, ogromną przyjemnością i radością podczas tworzenia, a także nauką na swoich różnych błędach czy niedociągnięciach. Odkąd ją uszyłam, noszę ją i tak z ogromną radością 🙂 Czas wziąć się za kolejne jesienne uszytki do swojej szafy, a także za dalsze uszytki dla Kruszyny! To są na razie dwie dziedziny szycia, na których skupiam się najbardziej, bo najmocniej mnie wciągnęły. A dodatkowo mam na nie popyt w uzupełnianiu naszej garderoby – to tak zamiast kupowania wszystkiego w sklepach, od czego stopniowo chcę odchodzić. Małymi kroczkami się udaje 🙂

A czy Wy macie swoje dziedziny w szyciu, które lubicie najbardziej lub po prostu wybraliście jako “Wasze”? Jeśli tak, to jakie? Może też głównie tworzenie ubrań? Lub szycie akcesoriów, torebek albo kocyków dla niemowląt? Chętnie poznam bliżej Wasz szyciowy świat 🙂

Tymczasem życzę wiele twórczych momentów podczas szycia! A po więcej moich szyciowych pomysłów zapraszam tutaj 🙂

Ania

IMG 0644 1024x891 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis
IMG 0645 1024x665 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis
IMG 0589 683x1024 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis
IMG 0633 1024x683 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis
IMG 0613 683x1024 Bluzka z wiązaniem w kwiaty. Szycie zza kulis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *