Bez gotowego wykroju – czyli intuicyjne szycie kompletu dziecięcego
Długo się głowiłam nad tym, jaki typ wpisu udostępnić Wam tym razem z tematyki szycia. Pomysłów miałam kilka na raz, chociaż wykonanie ich wszystkich jest ostatnio trudniejsze pod względem czasu. Mimo tego, że podobny temat już się raz pojawił, to jednak postanowiłam podzielić się z Wami wstępną informacją związaną z tym, że szycie bez gotowego wykroju jest możliwe 🙂 Za przykład wobec tego typu metody, posłużę się prostym w formie, a bogatym w treści kompletem z dzianiny, który stworzyłam w tak zwanym międzyczasie. Pierwszy raz szyłam spodenki z gumką ściągającą, dlatego tym bardziej cieszę się, że jak na pierwszy raz i szycie intuicyjne, wyszło mi dobrze 🙂 A jak się zabrać za uszycie czegoś bez gotowego wykroju? Zapraszam do wpisu.
Dobór materiałów
Czasem niektórzy z Was pytają mnie, skąd biorę materiały na uszytą przeze mnie rzecz. To dało mi nawet do myślenia, że nie zawsze podaję tę informację, dlatego postaram się mieć to na uwadze. Tym razem tę dzianinę kupiłam w sklepie internetowym TkaninyKaroliny. Pierwszy raz szyłam coś na dresówce pętelkowej i jestem z tego typu materiału bardzo zadowolona. Tkanina jest bardzo dobrej jakości, a wzór oczywiście mówi sam za siebie – idzie się w nim zakochać 😉 Ostatnio stawiam w szyciu na prostotę. Dlatego w uszytych przeze mnie rzeczach, nie ma nic wyszukanego w samej formie. Myślę, że sam nadruk w zupełności tutaj wystarcza.
Podam jeszcze dodatkowo takie krótkie przypomnienie zwłaszcza dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z szyciem. Jeśli będziecie szykować materiały do szycia, zwłaszcza odzieżowe – pamiętajcie o ich wcześniejszej dekatyzacji. A czym dokładnie jest dekatyzacja i jak się do tego zabrać, zachęcam Was do lektury na blogu Joulenka: Dekatyzacja – co, jak i po co? . Tam macie ze szczegółami opisane, o czym warto wiedzieć przed samym procesem szycia. Mi ten wpis bardzo pomógł na początku przygody szycia ubrań – czyli od całkiem niedawna 🙂
Podstawowa wiedza kluczem do sukcesu
Bez zdobycia chociaż podstawowej wiedzy związanej z szyciem posługując się metodą bez gotowego wykroju, byłoby mi znacznie trudniej. Dlatego osobiście polecam znać chociaż minimum z zakresu szycia tego, co planujemy zrobić samemu. Kiedy tworzyłam spodenki po raz pierwszy (efekty możecie zobaczyć tutaj), bardzo pomocny okazał się wtedy filmik na YouTube. Pokazywał on, jak je uszyć na podstawie gotowego wzorca. W załączonym powyżej linku znajdziecie właśnie przekierowanie do niego. Jest tam też od razu podany załącznik, jak uszyć czapeczkę niemowlęcą. Może jak raz się Wam to przyda.
Jakiś czas temu dowiedziałam się jeszcze, że tył wykroju spodni samych w sobie jest trochę inny, niż przód. Było to wtedy dla mnie jak oświecenie 😉 Bardzo jasno i precyzyjnie opisał to Jan Leśniak na swoim blogu w tym wpisie: Jak odbić formę ze swoich ulubionych spodni? Ten wpis bardzo mi pomógł na początkowym etapie tworzenia spodenek bez wykroju. Co prawda krótkich spodni z kieszeniami jeszcze dla siebie nie szyłam, ale sama wiedza okazała się tutaj kluczem do małego sukcesu.
Jeśli nie gotowy wykrój, to co?
Co jakiś czas robiąc dla Kruszyny ubranka, posługuję się rzeczami, które ma już w szafie. Następnie obrysowując ich kształt na papierze, tworzę swój własny wykrój. Jeśli chodzi o uszycie apaszki z napami, zachęcam Was do zapoznania się z moim osobnym wpisem z tym związanym. Z ciekawostki powiem tylko, że apaszka także powstała na podstawie odrysowania gotowego wzorca 😉 Do wykonania spodenek i czapki typu beanie, posłużyłam się klasycznymi legginsami i czapeczką z aktualnego rozmiaru córeczki, odrysowując ich kształty na papierze. Jak się łatwo domyślić – z czapeczką było najmniej problemów. Wystarczyło odbić wzór na papierze, dodać po bokach po 1 cm zapasu na każdy bok, a na spodzie ok 3 cm (na podwinięcie), no i wykrój gotowy.
Mając już wiedzę o tym, że spodenki mają z przodu inny wykrój, niż z tyłu, odrysowałam zarówno przód, jak i tył osobno. Następnie część przednią podpisałam odpowiednio: „przód lewa noga” z jednej strony oraz „przód prawa noga” na odwrocie. Adekwatnie zrobiłam z wykrojem na tylne nogawki: „tył lewa loga”, a na odwrocie „tył prawa noga”. Oczywiście u góry i na dole wykroju dodałam odpowiednie zapasy na szew, tak jak widać na zdjęciach. U góry – tworząc granicę w miejscu rozpoczęcia szwu przy gumce, prowadząc 1 cm więcej. Zaś na dole – w miejscu nogawek dodając po 2 cm. Uwzględniłam także po 1 cm na każdy bok nogawki. Zdjęcia miejsc, w których poprowadziłam dodatkowe zapasy na szew są głównie poglądowe, dla czytelniejszego przekazu.
Etapy szycia
Wszystkie odpowiednio oznaczone wykroje naniosłam na materiał, wycięłam, no i zaczęłam szyć. Dla zrobienia gumki ściągającej, potrzebowałam przyciąć prostokąt odpowiadający obwodowi spodenek (+ 2 cm na zapas), a samą gumkę przygotowałam o mniej więcej 5 cm mniejszą, niż łączna długość samego obwodu. Szyjąc je, nie posługiwałam się już żadnymi wskazówkami z filmików czy z instrukcji szycia. Mówiąc wprost – poszłam tutaj „na żywioł”. Dlatego tym bardziej jestem zadowolona, że efekt końcowy prezentuje się dobrze, a spodenki są jak najbardziej do użytku. Uszycie czapeczki było oczywiście najłatwiejsze. Wystarczyło przyszyć obie części do siebie, a następnie stworzyć podwinięcie po obwodzie i równo je zaszyć.
Ze spodenkami było, jak się można domyślić, trochę więcej pracy. Ponieważ szyłam je po swojemu i wyrabiam własne metody szycia, chętnych przekieruję bezpośrednio do jeszcze jednego filmiku, który mi też z początku bardzo pomagał: Jak uszyć legginsy? Dwa różne sposoby. Jak zobaczycie – tutorial jest co prawda po angielsku, ale sam przekaz wizualny też może wystarczyć, aby zrozumieć treść.
Podsumowanie
Myślę że podczas tworzenia czegoś na własną rękę, bez gotowego wykroju możemy się również rozwinąć z zakresu szycia. Dlatego raz na jakiś czas, zamiast sięgać po gotowe rozwiązania, staram się do czegoś dotrzeć samej. Z małego doświadczenia w tym temacie muszę Wam powiedzieć, że tego typu przedsięwzięcia niezwykle rozwijają i zawsze uczą czegoś nowego. Warto je wypróbować, co gorąco Wam polecam.
Na koniec życzę Wam jak najwięcej radości z szycia oraz tworzenia 🙂
Ania
2 komentarze
Klarysa
O ja, ale genialnie wyszło! Jak pierwszy raz zobaczyłam zdjęcie, to od razu przyszła mi do głowy myśl z pytaniem „Gdzie takie cudo kupić?!” Już na pierwszy rzut oka widać, że masz ogromne doświadczenie. Szkoda, że ostatnio mam mniej czasu, bo chętnie bym spróbowała. Fakt, że pewnie w moim przypadku trzeba by liczyć dwa-trzy razy więcej, na próby i błędy, ale ten efekt jest naprawdę czadowy! Kruszynce musi być super wygodnie 😉
Biała Nić
Bardzo dziękuję! 🙂 Z tych ubranek Kruszyna już wyrosła, ale wciąż je trzymam z myślą o kolejnym dzieciątku, jeśli się może w przyszłości pojawi :)). U mnie jest od dawna bardzo podobnie z poczuciem „niedoczasu” – chciałoby się więcej szyć, ale.. nie zawsze jest kiedy! 😉 Jednak szycie to mimo wszystko cudowna odskocznia od codziennych obowiązków. Zdarza mi się teraz znacznie częściej tworzyć coś „na raty” – co prawda idzie wolniej, niż wcześniej, ale wciąż do przodu. Mam nadzieję, że Ty również znajdziesz dla siebie podobną przestrzeń do relaksu przy maszynie, czego mocno życzę! Z pozdrowieniami, Ania 🙂
P.s. Jeśli chodzi o moje doświadczenie w szyciu – wciąż go na nowo nabywam i jestem w dużej mierze samoukiem-pasjonatką. Kiedy po metodzie prób i błędów coś uda mi się opracować, lubię się tym tutaj dzielić, kiedy mam tylko ku temu możliwość i… czas 😀 Cieszy mnie, że mój blog może komuś dobrze służyć lub być też inspiracją!