Ubranka niemowlęce – moje początki
Od pewnego czasu zaczęłam szyć ubranka niemowlęce dla córeczki. Nie ukrywam, że zabierałam się do tego dość długo, ponieważ wciąż miałam różne lęki dotyczące efektu końcowego: „A co, jak nie wyjdzie?”, „Zmarnuję tyle pięknego materiału”, „Czy to w ogóle będzie funkcjonalne?”, itd…
Postanowiłam w końcu przestać tyle gdybać i zaryzykować, nawet jeśli wiązałoby się to z potencjalnym wyrzuceniem ładnego materiału. Szycie elementów dekoracyjnych czy różnych akcesoriów nie kosztowało mnie przekroczenia tak dużej bariery psychicznej, jak uszycie ubranek 😉 Ale, jak to się mówi, kiedyś musi być ten pierwszy raz, więc się wreszcie odważyłam.
Pierwszy komplet
Do uszycia tego pięknego kompletu z kontrastującymi ze sobą kolorami, wykorzystałam nieużywaną przeze mnie bluzkę (ogromnie mi się podoba ten materiał, więc go chciałam wykorzystać) i biały jersey. Od razu mówię, że jedyną rzeczą, której nie uszyłam sama w tym zestawie, to body. Jedynie je przerobiłam, wszywając do nich kokardkę, bo taką miałam koncepcję 🙂 Kiedy szyłam czapeczkę i spodenki, wzorowałam się na dwóch tutorialach z YouTube’a, których linki zamieszczam pod wpisem. Co prawda, sam tutorial odnosi się raczej do haremek, ale tak jak mówię, potrzebowałam się na czymś wzorować. Ja uszyłam legginsy ze ściągaczami, bo taką miałam koncepcję.
Ściągacz w czapeczce wyszedł mi chyba trochę za szeroki, ale zawsze mogę go podciągnąć do góry, żeby się lepiej prezentował na główce maleństwa, tak jak widać na tym zdjęciu 🙂 Rzeczą, którą bardzo często szyję mojej kruszynie, jest z pewnością opaska z kokardką. Być może dlatego, że ogromnie ją w niej lubię, a sama kokardka dodaje jej jeszcze większego, dziewczęcego uroku. Jak dla mnie, wygląda tak naprawdę uroczo, choć jako mama mogę być w tym temacie mocno subiektywna 🙂 Przyznam szczerze, że przy spodenkach starałam się najbardziej, bo kosztowały mnie najwięcej energii. A patrząc na efekt końcowy stwierdzam, że warto było się postarać, parę razy coś ucinać, zwężać, rozpruwać i zaszywać na nowo 😉
Drugi komplet
Drugi zestaw nie jest jeszcze w pełni zakończony, bo chcę jeszcze uszyć do nich spodenki. Pomyślałam, że i tak wrzucę poglądowe zdjęcie moich pierwszych bodów, które uszyłam. Oczywiście, opaska z kokardką to jak już wiadomo, prawdziwy must have u mojej córeczki. Jak widać, kruszyna później tak bardzo się ruszała, że udało mi się wychwycić tylko jedno, w miarę nierozmazane zdjęcie z jej udziałem 😉 Jakby ktoś chciał zobaczyć więcej, zapraszam na jednego z moich postów na Instagramie. Tam wrzuciłam parę zdjęć od razu po uszyciu i pierwszej przymiarce 😉 Pod wpisem wrzucam link do tutorialu, który mi posłużył do uszycia tych bodów.
Podsumowanie
Jak będę szyć w przyszłości kolejne body, z pewnością muszę popracować nad szerszymi rękawkami oraz lepszymi obszyciami u góry i na dole – w niektórych miejscach nie chwyciło mi zbyt dobrze materiału od strony wewnętrznej. Co prawda, zaszyte jest, ale nie wygląda to w pełni estetycznie i profesjonalnie. Na ten moment i tak pociesza mnie myśl, że nie ma co się spodziewać cudów na kiju przy pierwszym podejściu 😉
Jeśli chodzi o granatowo-biały zestaw, to jestem naprawdę zadowolona z efektu. Jedynie, na co muszę zwracać uwagę przy szyciu spodenek, to wcześniejsze przygotowanie dokładniejszego wykroju z odpowiednimi zwężeniami przy brzuszku i stopach. A może uda mi się znaleźć jakiś lepszy tutorial? Najwyżej sama będę coś próbować i ostatecznie wrzucę tutaj własny 😉 No i oczywiście, wciąż muszę dużo szyć z jersey’u, aby mieć w tym pewniejszą rękę. Praktyka czyni mistrza, więc będę wciąż ćwiczyć i szyć, a wprawa z czasem przyjdzie sama.
A tutaj podaję linki do tutoriali na YouTubie. Co prawda wszystkie są po angielsku, ale myślę, że każdy i tak będzie w stanie zrozumieć, o co chodzi 🙂
- Spodenki dziecięce: haremki. Tutorial z darmowym wykrojem
- DIY dwa rodzaje czapek. Czapeczki niemowlęce z wiązaniem
- Jak uszyć body niemowlęce?
Pozdrawiam!
Ania 🙂
Jeden komentarz
Pingback: