Bluzeczka z falbanką dla dziewczynki. Wykrój własny
Ponieważ powoli wchodzę w tematykę tworzenia ubrań, postanowiłam poćwiczyć nieco umiejętności, zwłaszcza z zakresu obszywania dekoltu. Przyznam szczerze, że najlepiej mi się to robi podczas tworzenia ubranek dla mojej córeczki. Samo szycie ubrań sprowadzało się u mnie na razie głównie z materiału typu jersey. Tworząc z niego już wcześniej kilka razy uważam, że jest to niezwykle „wdzięczna” tkanina do pierwszych uszytków. W kontekście samego projektu – tym razem postawiłam na proste formy i rozwiązania. Szyjąc bazowe detale czy konstrukcje, chcę sobie stworzyć pewnego rodzaju bazę do dalszych działań. Dlatego ta bluzeczka z falbanką jest przy dekolcie i rękawkach dość prosta w formie, a wykrój do niej zrobiłam na podstawie aktualnego rozmiaru ubranek mojej Kruszyny. Sama falbanka oczywiście musiała być, bo… nie umiałam się wprost powstrzymać przed dodaniem niewielkiej dziewczęcej wstawki 😉 Jak mniej więcej powstała ta bluzeczka z falbanką oraz jak zrobiłam do niej wykrój? Zapraszam do wpisu.
Dobór materiałów i tworzenie wykroju
Materiał do uszycia tej bluzeczki znalazłam na stronie popcouture.pl . Tak bardzo mi się spodobał ten jersey, że postanowiłam go kupić. Już wtedy towarzyszyła mi myśl o stworzeniu bluzeczki dla Kruszyny, choć wtedy jeszcze nie miałam pełnego zarysu, jak miałaby ona wyglądać. Cały czas miałam w głowie jej wygląd z niewielką falbanką w dolnym wykończeniu, ale sam materiał trzymałam w zasobach parę miesięcy. Postanowiłam, że użyję go dopiero w momencie, kiedy będę rzeczywiście pewna moich przemyśleń. Ostatecznie postawiłam na proste formy, aby nabrać większej wprawy w tworzeniu ubrań i dobrze wyuczyć się podstaw w praktyce. A motyw z falbanką postanowiłam zostawić, bo nie wyobrażałam sobie, aby miałoby jej nie być.
Tworzenie wykroju
Jeśli chodzi o wykrój – zrobiłam go sama na podstawie aktualnego rozmiaru ubranek mojej Kruszyny. Ponieważ musiałam w ostateczności pozbyć się jednych bodów z długim rękawem, postanowiłam posłużyć się nimi do stworzenia wykroju. Na ten moment na razie nie wiem, w jaki sposób zrobić wykrój na rękaw w 100% samodzielnie – liczę, że z czasem się dowiem 🙂 Dlatego rozprułam jeden z rękawków i odbiłam ich właściwy kształt na papierze. W miejscu kończenia się rękawka dodałam ok. 3 cm więcej, aby nie był za krótki – uwzględniając podwinięcie przy nadgarstku.
Następnie z korpusu niepotrzebnych bodów ściągnęłam względną miarę na przód i tył bluzeczki. Przerysowałam wstępny kształt na papier, pamiętając o zapasach na szew. Następnie dopracowywałam szczegóły wykroju, tworząc już docelowy kształt na papierze. Składał się na niego wygląd dekoltu z przodu i z tyłu, a także szerokość bluzeczki oraz jej wysokość. Samą falbankę chciałam zrobić w taki sposób, aby nie była ani za duża, ani za mała.
Kiedy odmierzałam jej kształt, do docelowej wysokości dodałam także 3 cm więcej – z zapasem 1 cm na wszycie u góry, a także 2 cm na podwinięcie dołu. Szerokość mojej falbanki odmierzyłam na podstawie obwodu docelowego korpusu bluzki. Pomnożyłam otrzymany wynik przez 2 – aby zrobić niewielkie dodatkowe marszczenia na 1 cm, w odległości od siebie o ok 3 cm. Myślę, że więcej szczegółów związanych z tworzeniem wykroju w taki sposób (zwłaszcza w formie wizualnej!) podam Wam w niedalekiej przyszłości 🙂
Bluzeczka z falbanką. Etapy szycia
Kiedy mój wykrój był już gotowy, a tkaniny zdekatyzowane, naniosłam potrzebne części wykroju na materiał, a osobno wycięłam dwa prostokąty z właściwymi wymiarami na falbankę oraz do wykończenia dekoltu. Kiedy wszystko było gotowe, przyszedł czas na szycie. O samym pojęciu dekatyzacji, polecam Wam poczytać na blogu joulenka.pl : Dekatyzacja – co, jak i po co? – mi wiele rozjaśnił przed przygodą z szyciem ubrań 🙂
Najpierw zszyłam ze sobą części ramion – skierowane prawymi stronami do siebie. Następnie przeszłam do zrobienia dekoltu, co oczywiście zajęło mi najwięcej czasu 🙂 Niezwykle pomocne w tym punkcie okazały się (wciąż przerabiane przeze mnie na raty) kursy od twojewykroje.pl, w których z dokładnością mogłam zobaczyć, jak wygląda proces tworzenia dekoltu. W kolejnym kroku zabrałam się za wszycie rękawków przy ramionach. Następnie przeszłam do zaszycia boków – od rękawka, aż po dół korpusu. Na sam koniec zrobiłam podwójne podwinięcie na rękawkach i zaszyłam je dookoła. Zaraz po tym przygotowałam sobie falbankę – najpierw zrobiłam podwójne podwinięcie materiału na dłuższym boku, aby dół falbanki był już wykończony na dole.
Na równoległym boku względem powstałego podwinięcia, co 3 cm robiłam zakładkę na ok 1 cm i szyłam ok 3 mm od krawędzi fastrygą, aby marszczenia dobrze mi się układały przed wszywaniem falbanki w bluzkę. Następnie zaszyłam jej krótsze boki ze sobą prawymi stronami do siebie i wszyłam falbankę w prawie gotową bluzkę. Następnie wykończyłam ją od wewnętrznej strony. Przez cały wcześniejszy proces szycia co jakiś czas w odpowiednich punktach przeprasowywałam materiał i obrębiałam boki, aby całość była właściwie wykończona. Ponieważ bardzo spodobał mi się motyw dodawania unikalnych metek – wszyłam ją ręcznie na dole korpusu przy falbance 🙂
Co poszło nie tak?
Samo szycie dekoltu pozostawia nieco do życzenia. Starałam się zrobić każdy punkt dokładnie tak, jak powinno to wyglądać docelowo – choć wiem, że i tak nie wyszło idealnie. Jednak przy pierwszej próbie szycia dekoltu w taki sposób nie chcę też oczekiwać od siebie rewelacji, bo nie w tym rzecz. Na razie zależy mi na utrwaleniu pewnych wzorców i praktycznych ćwiczeniach – liczę, że sama wprawa przyjdzie z czasem, w miarę częstszego szycia.
Drugim małym przypałem jest fakt, że bluzeczka jest zrobiona tak idealnie pod wymiar, że… aż za bardzo. Kiedy Kruszyna przykładowo jest zaraz po jedzeniu i ma bardziej okrągły brzuszek – widać, że jednak trochę luzu by się przydało. Na szczęście trochę w niej pochodzi, bo tzw. „tragedii nie ma” – jednak użytkowanie będzie krótsze, niż myślałam na początku. Jeszcze się muszę sporo w tym temacie nauczyć – biorąc gotowy wykrój tworzę często za duże wymiary, a jak robię wykroje sama, to są na styk. Co za skrajność! 😀
Podsumowanie
Wiem, że pewnie któryś z punktów mogę robić „niewłaściwie”, nieprofesjonalnie. Wciąż się uczę, więc pewnie ktoś znający się lepiej na krawiectwie czy projektowaniu ubrań może się dopatrzyć jakiś błędów. Na ten czas trochę eksperymentuję, odkrywam różne drogi w dziedzinie szycia i oczywiście wciąż uczę się czegoś nowego. Jak widać – przede wszystkim najważniejsze są chęci, aby zrobić coś samemu. Cała reszta związana z umiejętnościami, wiedzą, profesjonalizmem – to wszystko przychodzi stopniowo. Oczywiście jeśli tylko bardzo tego chcemy 🙂
Sama metoda tworzenia czegoś na podstawie nieużywanych ubrań i fasonów dość mocno do mnie ostatnio przemawia. Dlatego pewnie jeszcze coś na ten temat nie raz pojawi się na blogu 🙂 Planuję zrobić dla Was instrukcję uszycia na tej zasadzie prostej bluzki lub T-shirtu. Dość podobnej metody używałam w momencie tworzenia kolejnego prostego kompletu dla mojej córeczki, którego efekty możecie zobaczyć w tym wpisie: Bez gotowego wykroju – czyli intuicyjne szycie kompletu dziecięcego.
Tymczasem życzę Wam wiele kreatywności podczas szycia oraz sięgania także do prostych form i rozwiązań – one są często sprawą kluczową 🙂
Ania
Ps. Prostą instrukcję do tego, jak uszyć opaskę z klasyczną kokardką, możecie znaleźć tutaj.
2 komentarze
Ewa
Uważam , że super Ci poszło, tym bardziej , że sama tworzysz wykrój 😊👍. Jak już pisałam na instagramie podoba mi się pomysł z metką 😁 Trening czyni mistrza, a ty dużo szyjesz , więc szybko będziesz szyć perfekcyjnie.😘
Biała Nić
Bardzo Ci dziękuję! :)Mi się też ostatnio bardzo spodobał pomysł z metkami. Mam nadzieję, że będzie tak, jak mówisz <3 Pozdrawiam Cię serdecznie! Ania 🙂