Domowe spaghetti z sosem bolognese. Przepis
Tym raze pragnę wam przedstawić mój osobisty przepis na pyszne domowe spaghetti z sosem bolognese. Postanowiłam się nim podzielić, ponieważ jest naprawdę szybki do zrobienia i dobrze smakuje. Muszę powiedzieć, że niezwykle podbudowały mnie słowa mojego męża, aby się nim w końcu podzielić 😉 Jedząc spaghetti bolognese w jednej z renomowanych restauracji, z dumą i przekonaniem stwierdził, że moje jest o niebo lepsze. Dla kobiety chyba nie ma lepszego komplementu związanego z jej kuchnią 🙂
Dodatkowo, parę lat temu poznałam ciekawy lifehack, jak ugotować makaron al dente, który po ugotowaniu nie będzie się nam kleił. I tutaj taka ciekawostka – informację tę zaczerpnęłam prosto z kuchennych rad od Audrey Hepburn. A wiedza jest o tyle rzetelna i sprawdzona, że autorem książki, którą czytałam: Audrey w domu. Wspomnienia o mojej mamie, jest jej własny syn – Luca Dotti. Z pewnością sam wielokrotnie próbował jej wybitnego makaronu, który, jak się okazuje Audrey wprost uwielbiała jeść 😉
Domowe spaghetti z sosem bolognese / 2 os.
Przepis na makaron. Składniki:
- makaron spaghetti, ok. 200 – 250 g
- oliwa z oliwek, 2 łyżki
- szczypta soli
Przygotowanie makaronu:
- Zagotować wodę. Następnie do gotującej się wody dodać makaron.
- Do gotującego się makaronu dodać oliwę i szczyptę soli.
- Gotować al dente, w zależności od informacji na opakowaniu. Ja gotuję go ok. 7 min.
- Po ugotowaniu pozostawić przez chwilę (ok. minuty) w gorącej wodzie, a następnie odcedzić.
- W durszlaku zalać niewielką ilością letniej wody.
Przepis na sos bolognese. Składniki:
- mięso mielone, 250 g (np. z indyka, wołowe, wieprzowo-wołowe )
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 cebuli
- 1 puszka pomidorów, krojonych
- 3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- 1 lub 2 łyżeczki majonezu*
- 3 łyżki gęstego, dobrego ketchupu (ja używam Heinz albo Pudliszki)
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
- sól i pieprz
- dodatkowe przyprawy: u mnie jest to kozieradka, suszona pietruszka, bazylia, oregano, odrobina chili lub ostrej papryki
*W zależności od tego, jak gęsty chcemy mieć sos. Uwaga! Im więcej damy majonezu, tym sos zrobi się bardziej pomarańczowy – jak zupa pomidorowa 😉 Aby uzyskać bardziej czerwony kolor, przy większej ilości majonezu polecam dosypać więcej słodkiej papryki albo dodać nieco ketchupu.
Dodatkowo:
- 100 g sera żółtego w kostce (np. Szwajcar) lub parmezanu (ew. Grana Padano)
- zielone liście ziół do dekoracji potrawy, np. bazylia
Przygotowanie sosu bolognese:
- Cebulę pokroić w kostkę i odstawić na później.
- Na rozgrzaną patelnię stopniowo nakładać małe kawałki mielonego mięsa. Delikatnie poddusić. Kiedy mięso będzie gotowe, posolić. W razie potrzeby odsączyć z patelni nadmierną ilość tłuszczu.
- Do mięsa dodać pokrojoną w kostkę cebulę i przez chwilę podsmażyć.
- Zmniejszyć ogień / moc na patelni. Do przygotowanego mięsa dodać całą puszkę pomidorów, koncentrat i ketchup, wymieszać.
- Pozostawić całość do podduszenia na ok. 10 min, co jakiś czas mieszając i rozdrabniając kawałki pomidorów.
- Dodać majonez, rozdrobniony czosnek oraz wszystkie przyprawy. Zmniejszyć ogień do minimum i dokładnie wymieszać.
Sposób podania:
- Na duży płytki talerz nałożyć porcję makaronu. Na środku makaronu uformować dziurę.
- Przygotowaną dziurę zalać sosem bolognese.
- Na wierzch nałożyć starty wcześniej ser. Udekorować świeżymi lub suszonymi ziołami.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że tak przygotowane spaghetti przypadnie wam do gustu 🙂 Co ciekawe, jest to mój pierwszy przepis niezwiązany ze słodkościami. Aż do teraz moje wcześniejsze przepisy kręciły się wokół ciast, ciasteczek itp. Teraz już będę zobowiązana do dzielenia się też kuchnią w wersji „na słono” – bo jeden tego typu wpis to chyba za mało 😉
A wracając na chwilę do wcześniej wspomnianej książki ( „Audrey w domu…”) – jak najbardziej polecam! Jest to przede wszystkim biografia Audrey Hepburn z innej perspektywy – od strony jej domu, a zwłaszcza kuchni. Znajdziecie tam sporo osobistych przepisów jednej z najsłynniejszych kobiet kina 😉 Jeśli chcecie wiedzieć więcej o tej książce, to według mnie bardzo trafnie recenzuje ją Malwina z wyżej wymienionej strony. Tymczasem kończę już moje podsumowujące wywody, a wam życzę smacznego!
Ania 🙂